niedziela, 16 września 2012

Rozdział 6 ♥

Obudziłam się w jakimś dziwnym pokoju, nic nie widziałam. Było tak ciemno. Leżałam w samej bieliźnie. Obok mnie znajdował się Niall z rozbitą głową. Nie miałam pojęcia gdzie my się teraz  znajdujemy. I kto nas tu przyprowadził. Nagle usłyszałam głosy:
- Jutro cały świat dowie się że sławny Niall Horan z One Direction i jego nieznana koleżanka, zostali uprowadzeni i na pewno dadzą dużą nagrodę dla osoby która ich znajdzie, bądź poda jakiekolwiek informacje gdzie mogą się teraz znajdować - był to męski głos, wydawało się że ta osoba jest bardzo silna i niebezpieczna. Bałam się w tym momencie co się z nami stanie. Po mojej głowie, wiły się tysiące myśli.
- Zadzwonimy jutro około południa , na numer który podadzą w wiadomościach - to także był mężczyzna, ale jego tona głosu nie wydawała się taka silna, niż osoby z którą rozmawia - powiemy że znaleźliśmy ich tu w tej starej fabryce , Niall z tą dziwką byli nieprzytomni, zaatakowali nas jacyś mężczyźni którzy potem uciekli, opiszemy ich jakoś, żeby policja ich szukała my wtedy uciekniemy z kraju, z naszą kasą - zaczęli się ironicznie śmiać. Jezu, to są porywacze. Musimy stąd jak najszybciej uciec. Zaczęłam płakać i  podeszłam do Niallera. Z z jego czupryny lała się krew. Zaczęłam nim potrząsać i błagałam go żeby się obudził. Po paru minutach starań, ocknął się, od razu złapał się za głowę i spojrzał na mnie przerażonym wzrokiem.
-Gdzie...gdzie, my jesteśmy?  Ał i co jest z moją głową?- powiedział i zobaczyłam jak kilka łez popłynęły po jego poliku.
- Jesteśmy w jakiejś starej fabryce, słyszałam jak jacyś goście gadali. Porwali nas i chcą za to bardzo dużo pieniędzy - znowu zaczęłam płakać, poczułam jak ktoś obejmuje mnie. Był to Niall, głaskał mnie po plecach i przez łzy powtarzał "Kate, będzie dobrze", "Odnajdą nas", "Nic nam nie będzie, wyjdziemy z tego żywi". Nie wiedziałam co się ze mną dzieję, ale w tej chwili chciałam go pocałować. Byłoby to jedyne lekarstwo, które sprawiłoby żebym przynajmniej przez moment zapomniała w jakim  znajdujemy się teraz niebezpieczeństwie. Nasze usta były milimetry od siebie. Nie, nie Kate! Jeśli to zrobisz zdradzisz Bartka. Odsunęłam się od niego i w tej samej chwili do pomieszczenia weszli, nasi porywacze. Miałam ochotę rzucić się na nich i uciec stąd jak najdalej się da. Mieli na głowie kaptur, a na twarzy kominiarkę. Jedyne co mogłam dostrzec że obydwaj mają zielone oczy. Nic więcej.
- Zapewne nie wiecie, jak się tu znaleźliście i kim my jesteśmy- powiedział i zaczął się śmiać - I na pewno się nie dowiecie. Spędzicie tutaj sporo czasu, może 2 tygodnie? Miesiąc? Nie martwcie się co 2 dni będziecie dostawać jedzenie, o ile można to tak nazwać - kiedy skończył te ostatnie zdanie, wyszedł z pomieszczenia.
- Nie musicie się niczym martwić, przynajmniej ty Horan. Twoja przyjaciółka może nam trochę umilić ten czas - na pewno się uśmiechnął wiem to, i wyszedł... Zostawił nas samych tutaj. Co my mamy ze sobą zrobić? Uciec? Ale jak, a jak się uda, to jak trafić do domu? I do tego oni... Chcą mi coś zrobić, na pewno zgwałcić. Nie wiem jak ja to przeżyje. Zawsze, było mi szkoda osób które to spotkało, jak widziałam jak one płakały to ja tak samo. A teraz, może mnie to spotkać. Zaczęłam płakać, z bezsilności. A może ze strachu? Sama nie wiem. Spojrzałam na Nialla, na jego twarzy rysowała się złość i strach. Na pewno zastanawiał się, jak mamy się stąd wydostać.
>Niall<
Dlaczego, mnie to spotkało? Nigdy nikomu krzywdy nie zrobiłem. Jak byłem młodszy, jedynie wyśmiewałem się  z kolegów. Ale z takiego zachowania trzeba wyrosnąć. Nie uderzyłam, żadnej istoty żywej. Nie znęcałem się nad nikim. I do tego Kate. Tyle nieszczęścia ją w życiu spotkało i teraz to. Ci wandale chcą ją zgwałcić, nie pozwolę na to. Nie jest ona niczemu winna. To ja Niall Horan, jestem sławny, ludzie robią takie rzeczy żeby dostać za to kasę. Mogłem się tego spodziewać. Spojrzałem w stronę Kate. Ona spała, zrobiłem to samo. Obudził mnie krzyk. To był kobiecy krzyk. Zerwałem się na równe nogi, chciałem biec. Ale się nie dało... Byłem przywiązany do łańcuchów.

______________________________________________________________
Krótki, krótki przepraszam bardzo :c Nie miałam czasu dodawać rozdziału.
Napisałam go dzisiaj, żeby mój blog nie świecił takimi pustkami. Następny dodam jeśli, wróci
czas którego przez najbliższy miesiąc brakowało. Nie obiecuje że będzie to szybko. Ale postaram się już żeby był dugi i był jeszcze do końca września. Kocham was i jeszcze raz bardzo przepraszam ♥

wtorek, 28 sierpnia 2012

Dziękuję ;')

Mój blog wczoraj skończył swój pierwszy miesiąc :) Jestem szczęśliwa, że ktoś w ogóle czyta moje bazgroły. Dziękuję wam wszystkim za 61 komentarzy, 20 obserwatorów i aż 1015 wejść! Nie wiedziałam że przez taki czas, uda mi się osiągnąć taki wynik. Wprowadziłam się już do nowego mieszkania, więc dziś będę mogła zacząć pisać następny rozdział. Postaram się go dodać do piątku i chce  żeby był bardzo długi tak jak ostatni. Mam tysiąc pomysłów na minutę, co będzie się działo z Kate i Niallem. A po za tym jutro nasz Liam ma urodziny. Dziewiętnaście lat, nie codziennie się kończy :D I do tego w takim młodym wieku, osiągnął taki sukces jak cała reszta. Jestem z nich dumna. Jeszcze raz wam Dziękuję i oczekujcie następnego rozdziału ♥

piątek, 17 sierpnia 2012

Rozdział 5 ♥


> Kate <
- Kurde, kocham jedzenie a takie numery mi ono robi.
- No widzisz, tak to jest z ukochanymi osobami...W twoim przypadku rzeczami - zaśmiałam się i puściłam mu oczko.
Polubiłam bardzo tego Nialla, był sympatyczny i miał duże poczucie humoru. Cieszę się że postanowiłam się do nich wprowadzić. Na pewno nie będzie się mi i Sarze w ich towarzystwie nudzić.
- Długo jeszcze ? - krzyknęłam, chyba tak głośno że cały hotel mnie usłyszał.
- Już idę - powiedział i stanął w drzwiach ubrany i wyglądający przecudnie. Był ubrany tak. Spodobał mi się bardzo jego styl ubierania. Był taki inny niż inne gwiazdy. Ogólnie to cało One Direction, nie ubierało się w jak najdroższe ciuchy, tak jak na początku myślałam. Spodobało mi się to w nich.
- No to panie Horan, proszę prowadzić mnie do pokoi reszty członków twojego boysbandu.
Uśmiechnął się, przepuścił mnie w drzwiach i zamknął pokój. Szliśmy w lewą stronę od pomieszczenia w którym wcześniej byliśmy. Weszliśmy do pierwszego napotkanego pokoju, znajdował się w nim Liam i Zayn. Byli już ubrani i gotowi do wyjścia. Malik miał na sobie czerwoną bejsbolówkę, bluzki nie wiedziałam bo bluzę miał zapiętą, szare spodnie i czarne  vansy. Natomiast Payne miał koszulę w kratę, niebieskie spodnie i czarne conversy. Powiedziałam im żeby zeszli na dół do holu, w którym czeka na nich Sara i Bartek. Powiedzieli że już schodzą i przeprosili za to że tak długo musieliśmy na nich czekać. Tłumaczyli się że łazienka im się zacięła i  nie mogli się z niej wydostać. Ja tylko się uśmiechnęłam i  wyszliśmy razem z  Niallem z pokoju. Zaczął on nucić jakąś nutę, przyłączyłam się do niego. Cztery pokoje dalej, zastaliśmy Harrego z Louisem w bardzo niezręcznej sytuacji. Styles był bez majtek, a Louis był w łazience i brał prysznic. I do tego było wszystko widać, przez otwarte drzwi. Szybko wyszłam z pokoju i usiadłam na kremowej kanapie która znajdowała się na korytarzu. Słyszałam tylko jak Niall kazał im się szybko szykować, ponieważ wszyscy na nich już czekają. Powiedzieli że będą za pięć minut w holu i nie mamy się o co martwić, teraz na pewno będą punktualnie. Mój towarzysz wyszedł z pokoju i powiedział że mamy na nich czekać z resztą. Udaliśmy się w stronę windy, następnie weszliśmy do niej. Kliknęłam guzik. Chwile potem winda zatrzymała się pomiędzy pierwszym a drugim piętrem. Zaczęliśmy się głośno śmiać.
- No to teraz postoimy sobie, na pewno będą najdłużej na nas czekać.
- Zdaje mi się że ten dzień będzie pechowy. Ale nareszcie mamy czas, żeby się zapoznać- uśmiechnął się.
W tym momencie stwierdziłam że Niall jest bardzo przystojny, spodobał mi się. Nie widziałam jeszcze nikogo o takiej niesamowitej urodzie. Jak w Irlandii <wiem skąd jest, bo przecież 12h w ciągu dnia słuchałam opowieści o nich od Sary> jest tak dużo takich osób podobnych do niego to się chyba tam przeprowadzę. Nie, on na pewno jest jedyny w swoim rodzaju. Chwile potem Horan zauważył że mu się przyglądam.
- Mam coś na twarzy?  Że tak nie możesz oderwać ode mnie wzroku? - powiedział złośliwie, ale się uśmiechnął.
- Nie, nie masz. Przepraszam, ale nie miałam okazji Ci się dokładnie przyjrzeć.
- Nie ma sprawy. Wiem że jestem zabójczo przystojny i żadna dziewczyna nie może mi się oprzeć - zaśmiał się i puścił mi oczko - Oczywiście, żartuje. Skąd pochodzisz? Bo masz bardzo dziwną urodę.
- No dziękuję bardzo. Urodziłam się w Polsce i mieszkałam tam aż do dziesiątego roku życia. Później przeprowadziłam się do Paryża i w wieku dwunastu lat zamieszkałam w domu dziecka...
Niall spojrzał się na mnie i nie umiał powiedzieć ani słowa. Na jego twarzy był wymalowane współczucie.
- Ja... Ja nie wiedziałem. Przepraszam... Mogę się spytać co się stało z twoimi rodzicami? - miał zmieszaną minę i spytał się chyba najciszej jak się da.
- Nie ma sprawy, dużo osób mnie o to pytało. Przyzwyczaiłam się. Ale tak na prawdę nikomu oprócz Bartka i Sary tego nie opowiadałam. Więc zaczęło się wszystko, tydzień przed wypadkiem...

 *Sześć lat temu, rozmowa telefoniczna i dom Nowickich*
- Nie, nie, nie wcale nie oczekuje od ciebie tak wiele. Kate musi mieć ojca rozumiesz? Ty tylko tą pracą się zajmujesz. Ona płacze po nocach, że chciałaby mieć normalną rodzinę. Ja robię dla niej wszystko co tylko mogę, a ty jak pojawisz się w domu to chodzisz spać i nawet nie masz czasu przywitać się z własną córką, którą tak chciałeś! Przemyśl to wszystko, ja na pewno dłużej tego nie wytrzymam.
Podsłuchiwałam rozmowę mojej mamy z moim, jeśliby można tak go nazwać ojcem. Usiadłam na schodach i zaczęłam płakać. Miałam dosyć tego wszystkiego. Mam dopiero dwanaście lat. Nie mogę już patrzeć na to jak moja mama cierpi. Nagle usłyszałam uderzenie szklanych butelek, spojrzałam przez barierkę i zobaczyłam moją mamę pijącą chyba dziesiąte piwo dzisiejszego dnia. Przez tą całą sytuację moja mama stała się alkoholiczką. A mojego "tate" to nawet nie interesuje. Postanowiłam że zejdę na dół i pogadam trochę z moją rodzicielką.
- Mamo...
- Tak skarbie? Usiądź koło mnie - uśmiechnęła się, a z jej oczu wypływało tysiące łez
- Wiesz, trochę nie pokoi mnie to że zaczęłaś tak często pić... I do tego taką dużą ilość alkoholu...On nie pomoże Ci zapomnieć o wszystkim, ani nawet Ci nie pomoże...
- Kate słoneczko nie musisz się martwić o mnie i  co robię. Jestem dorosła i wiem co robię. Każdy ma jakąś chwilę słabości...Jesteś bardzo mądrą dziewczynką jak na swój wiek. Nie przeżyłaś tyle co ja, więc nie wiesz o niektórych sprawach. Mam dla Ciebie propozycję od jutra ma się zrobić ładna pogoda, masz może ochotę na namioty? W tym samym miejscu, gdzie co rok jeździmy?
- Tak mamo jesteś wspaniała. Kocham Cię.
- Córciu to leć się pakuj na górę i od razu połóż się spać o szóstej masz pobudkę.
Dałam jej całusa w policzek, powiedziałam cichutkie dziękuję i poleciałam najprędzej jak się dało do swojego pokoju. Spod łóżka wyjęłam walizkę i zaczęłam pakować potrzebne mi ubrania. Poleciałam do łazienki zrobiłam szybki prysznic, umyłam zęby i przebrałam się w piżamę. Wzięłam wszystkie kosmetyki które mi się przydadzą włożyłam je do podręcznej kosmetyczki, którą następnie spakowałam w walizkę. Położyłam się do łóżka, ustawiłam budzik na szóstą i momentalnie zasnęłam.
Obudziła mnie oczywiście moja ulubiona piosenka, którą razem z Klaudią nagrałyśmy jak jeszcze mieszkałam w Polsce. Często ze sobą rozmawiamy przez telefon. Nasza przyjaźń na szczęście nie zepsuła się przez te dwa lata. Poleciałam do łazienki zrobiłam poranną toaletę i się ubrałam. Zajęła mi ona nie długo, jakieś dziesięć minut. Zleciałam do kuchni, razem z walizką. Już tam siedziała moja mama która robiła mi  i sobie naleśniki. Powiedziałam pycha. Pod ścianą odłożyłam walizkę i zaczęłam jeść. Kiedy skończyłyśmy śniadanie, założyłyśmy buty. Wyszłam z mieszkania i czekałam na mamę w samochodzie. Zamknęła ona drzwi i wsiadła do auta. Jechałyśmy nad jeziorko około dwudziestu minut, przez cały czas drogi śpiewałyśmy różne piosenki, które leciały w radiu. Było na prawdę wesoło. Gdy już wysiadłyśmy była równo siódma, wzięłyśmy namiot i zaczęłyśmy go rozbijać. Zajęło nam to około półtorej godziny, ponieważ albo ja coś źle przybiłam, albo mama mnie popchnęła i rozwaliłam wcześniej rozłożony namiot. Podczas tego zajęcia, było tyle śmiania że przez całe życie tak się nie uśmiałam. Następnie poszłam szukać patyki na ognisko. Zebrałam tyle gałęzi przez nie całe dwadzieścia minut że szok. Gdy już wszystko było gotowe, mama spytała się czy nie mam ochoty popływać w jeziorze. Ja jako osoba, kochająca pływać powiedziałam tylko "Kto ostatni w wodzie, robi dziś kolację" i od razu rzuciłyśmy się w pogoń. Oczywiście ja wygrałam. Nie przeszkadzało nam że pływamy w ubraniach. Zabawa w wodzie zajęła nam więcej czasu niż planowałyśmy. Siedziałyśmy w niej aż 4 godziny! Ale na szczęście się nie nudziłyśmy. Wyszłyśmy z wody i poszłyśmy się przebrać w suche ciuchy. Gdy już byłyśmy wyszykowane, postanowiłyśmy pojechać do pobliskiego miasteczka i zrobić duże zakupy. Znajdowało się ono nie całe 5 kilometrów stąd i droga do niego nie zajęła nam długo.
*6 godzin później*
Wyszłyśmy z Galerii z mnóstwem siatek. Kupiłyśmy sobie tyle ubrań, butów, spodni że nawet nie wiem ile na to kasy poszło. Ale było warto. Kocham swoją mamę i jak na razie to był najlepszy dzień spędzony razem, mam nadzieję że będzie takich jeszcze wiele. W przebieralniach, ubierałyśmy się w dziwne ciuchy i robiłyśmy sobie zdjęcia. To najbardziej podobało mi się podczas dzisiejszego wypadu na miasto.
- Dziękuję mamusiu, za dzisiejszy dzień - powiedziałam jej to kiedy już byłyśmy na miejscu.
- Nie ma za co córciu, dla Ciebie wszystko- przytuliła mnie i widziałam jak jej łza spływa po policzku, wytarłam ją i się uśmiechnęłam- Nie wiem co bym zrobiła jakby Ciebie na świecie słoneczko nie było, jesteś najlepszą córką pod słońcem - powiedziała i poszłyśmy zrobić sobie kolację. Rozpaliłyśmy ognisko i zaczęłyśmy piec kiełbaski. Śpiewałyśmy podczas tego dużo piosenek i opowiadałyśmy sobie straszne historie. Obydwie uwielbiałyśmy horrory i różne opowieści o duchach. Kiedy zrobiło się dość ciemno, zgasiłyśmy ognisko i poszłyśmy spać, momentalnie zasnęłyśmy. Cały tydzień bardzo podobnie wyglądał, kąpałyśmy się w jeziorze, robiłyśmy sobie zdjęcia, było bardzo wesoło...
*Dzień wyjazdu*
Obudziłam się jakoś około siódmej. Nie znajdowałam się w namiocie tylko w samochodzie. Spojrzałam przy kierownicy siedział tata zdziwiłam się co on tu robi. Obok niego siedziała mama. Chwile później zaczęli się kłócić.
- Bez mojej zgody, wywiozłaś dziecko z jego własnego domu. Czy ty kobieto oszalałaś?!
- I tak Ciebie by to nie interesowało, masz w dupie mnie i Kate. Więc po co miałam ci to mówić?
- Jestem jej ojcem! Mam prawo wiedzieć co dzieje się z moją córką.
- Wcześniej Cię to nie interesowało! Teraz nagle taki z Ciebie dobry ojciec?
Mama uderzyła tatę w policzek który pod siłą tego uderzenia, stracił kontrolę nad pojazdem i wpadł  w poślizg. Nic więcej nie pamiętam.
Obudziłam się w ciasnym pomieszczeniu, spojrzałam po bokach nie było moich rodziców. Nie wiedziałam gdzie ja jestem, chwile potem zobaczyłam że jestem przyłączona do kroplówki. Zaczęłam wołać o pomoc. Następnie przyszedł, jakiś pan w białym stroju, po jego ubiorze można było stwierdzić że był to lekarz. Zaczął mówić:
- Miałaś wypadek. Masz wielkie szczęście, nie widać żadnych poważnych obrażeń. W szpitalu spędzisz nie więcej niż trzy dni.
- A co z moimi rodzicami?
- Nie żyją przykro mi, robiliśmy wszystko co w naszej mocy żeby ich uratować.
Właśnie w tej chwili moje życie obróciło się o 180 stopni...
> Kate <
- No i to wszystko - łzy spływały po moich policzkach, nagle przybliżył się do mnie Niall, przytulił mnie i sam zaczął płakać. Nie mam pojęcia dlaczego przed nim się odtworzyłam. Nikomu oprócz Bartka ani Sary nie opowiadałam tej historii. Wcześniej nie miałam siły  powiedzieć to jakiejś obcej osobie, którą znam dopiero kilka godzin. Opowiedzieć co stało się z moimi rodzicami... Nagle zgasiło się światło. Usłyszałam jakby ktoś wskoczył na dach windy.
Obudziłam się w jakimś dziwnym pokoju, nic nie widziałam. Było tak ciemno. Leżałam w samej bieliźnie. Obok mnie znajdował się Niall z rozbitą głową...

_______________________________________________________________
No i oczekiwany rozdział piąty. Wyszedł mi bardzo długi, jak zaczęłam pisać to nie mogłam skończyć.
Nie wiem kiedy następna część się pojawi. Będę miała przeprowadzkę i podobno w tym tygodniu
odłączają mi już neta. Więc nie mam pojęcia czy coś do września napiszę. Jeśli będę miała taką możliwość,
oczywiście coś dodam. Liczę na komentarze, czy się rozdział podobał. Jeśli czytasz to skomentuj. I nie zapomnij dodać wtedy mojego bloga do obserwowanych.  Moje przyjaciółki założyły blogi. Są na prawdę świetne. Liczę że ktoś na nie wejdzie. Oto linki: http://where-have-you-been-all-my-live.blogspot.com i http://kckckcckc.blogspot.com/ Pozdrawiam :) 




środa, 15 sierpnia 2012

Informacja ♥




Moja przyjaciółka założyła bloga. Jest osobą początkującą i jest to jej pierwszy blog. Tak samo jak ja. Piszę ona opowiadanie, o pewnej dziewczynie. Nie znajdzie się w nim < chyba> One Direction. Ale na pewno będzie bardzo ciekawe. Zapraszam was serdecznie na jej bloga, mam nadzieję że ktoś w niego wejdzie i zostawi symboliczny komentarz. W którym napiszę czy będzie czytać, czy nie :D  Link znajduje się u góry. Teraz parę słów ode mnie .Rozdział na moim blogu, znajdzie się jeszcze w tym tygodniu :)

piątek, 10 sierpnia 2012

Rozdział 4

Słyszałam znajome głosy: " Dziewczyno, nic Ci nie jest?", "Proszę Cię, nie chciałem", "Oby nic jej się nie stało". Otworzyłam oczy, a nade mną schylała się cała siódemka. Nie wiedziałam o co chodzi, pamiętam tylko że zobaczyłam Niall'a wychodzącego przez drzwi. Potem Louis'a który coś rzucił w naszą stronę. I nic więcej. Pomogli mi wstać z ziemi, ich miny były przerażone.
- Boże, bardzo Cię przepraszam. Ta piłka miała polecieć do Bartka - powiedział Lou cichutkim głosem.

- Może mi ktoś wytłumaczyć co się stało? - powiedziałam- Ał i dlaczego mnie tak głowa boli?
- No bo... Rzuciłem piłkę od rugby, miała trafić w Bartka, ale ty nagle stanęłaś i uderzyła Cię prosto w twarz i upadłaś. Przepraszam nie chciałem zrobić na Tobie takiego pierwszego wrażenia.
- Nic się nie stało, na szczęście.. A tak w ogóle jestem Sara. Miło mi was poznać- podałam każdemu z osobna rękę.
- Nam też miło-powiedzieli chórem i się zaśmiali.

- Ja jestem.. -Przerwałam Zayn'owi, powiedziałam że znam ich lepiej niż oni sami i że jestem ich fanką od X-Factora. Niall powiedział że wiedział że ma piękne fanki, ale że aż takie nigdy by nie pomyślał. Nagle zarumieniłam się i szybko odwróciłam się w drugą stronę żeby nikt nie zauważył.
- Może pojedziemy do waszego hotelu, rozpakujecie się. A potem pokażemy wam najbardziej tajemnicze miejsca w Paryżu? - zaproponowałam.
- Dobry pomysł, chłopaki idziemy - powiedział Harry, lekko się uśmiechając.

Wszyscy wyruszyliśmy w stronę wyjścia, ochrona chłopaków wzięła ich bagaże i zaniosła do limuzyny. Ja razem z Bartkiem i Kate poszliśmy do samochodu i jechaliśmy za nimi. Ich tymczasowe miejsce zamieszkania znajdowało się nie całe pięć minut drogi od Kate. Zatrzymaliśmy się i weszliśmy z chłopakami do środka. Liam poszedł do recepcji zarezerwować pokoje. A wszyscy inni poszli usiąść w holu. Nagle usłyszałam "What Makes You Beautiful" leciało akurat w telewizji, chłopcy zaczęli od razu śpiewać. Ich głosy brzmiały na żywo sto razy lepiej niż w radiu. Do małego koncertu przyłączył się Daddy Directioner. Kiedy piosenka się skończyła dał on im klucze do pokoju. Harry z Louisem  mieli wspólny pokój, tak samo Zayn z Liamem. Jedynie Niall miał własny. No nie wiem czy tak do końca, pewnie 3/4 jego pokoju będzie zajmowało jedzenie. Umówiliśmy się z chłopakami że przyjedziemy po nich o czternastej żeby mogli spokojnie się rozpakować i odpocząć po długiej podróży. A my udaliśmy się do swoich mieszkań.
* Godzina Czternasta*
> Kate <
Weszliśmy do hotelu i czekaliśmy na chłopaków. Powiedziałam że pójdę po Niall'a, bo wiedziałam gdzie jest tylko jego pokój. Oczywiście Sara mi tą informację powiedziała. Jego apartament znajdował się na trzecim piętrze, wejście po schodach zajęło mi około dwóch minut. Zapukałam w drzwi i po chwili w drzwiach ukazał mi się Nialler w samych majtkach. Od razu odwróciłam wzrok.
- Wejdź do środka, nie krępuj się. Zaraz się ubiorę - powiedział jakby nic się nie stało.
- Jak będziesz już wyszykowany, pójdziemy po resztę chłopaków.
- Dobrze kochana, usiądź sobie tu - wskazał ręką na skórzaną sofę.
Usiadłam i patrzyłam na klatę Niall'a. Jednak z wyglądu nie był taki zły, był nawet przystojny. Myślę że jednak do chłopaków z One Direction się przekonam . Zrobili na mnie dobre wrażenie. Boże co ja gadam. Moje rozmyślenia przerwał mi krzyk "Ała. Pomocy. Kate pomóż mi". Poleciałam jak najszybciej do pokoju. Zobaczyłam Niall'a przed sobą leżał, a na nim sterta jedzenia. Nie wiem ile to wszystko ważyło. Ale na pewno nie mało. Pomogłam mu się wydostać. Podziękował mi i dał buziaka w policzek.
- Kurde, kocham jedzenie a takie numery mi ono robi.

________________________________________________________________
Przepraszam że taki krótki, ale chciałam zakończyć na tym momencie. Następny rozdział
już się piszę ;) Jeśli czytacie napiszcie komentarz. Bardzo by było miło jakbym wiedziała, że
ktoś to czyta. I dziękuję wam za wszystkie komentarze jesteście kochani ;* x

piątek, 3 sierpnia 2012

Rozdział 3

> Kate <
Zerwałam momentalnie się z łóżka. To tylko dlatego że od jakiś dwóch tygodniu, śnią mi się koszmary. Miałam tego dosyć. Nie mogłam się wyspać. Później będę musiała sprawdzić w senniku co on oznacza. Wiem że to głupota i tak na pewno nie jest jak tam opisują... no ale lubię to robić. Spojrzałam na zegarek wskazywał godzinę piątą trzydzieści. Cichutko wyszłam z łóżka i poszłam w stronę kuchni. Wyjęłam z lodówki wszystkie potrzebne rzeczy na jajecznicę. Gdy śniadanie było gotowe, weszłam do pokoju i obudziłam Bartka całusem w czoło.  Podałam mu do łóżka jedzenie, chyba był głodny bo momentalnie je wchłonął. Uśmiechnął się do mnie i podziękował za posiłek. Zjedzenie mojej porcji zajęło mi jeszcze chwilę, potem wstałam i zaniosłam talerze do zmywarki. Gdy wróciłam do sypialni, Bartka nie było. Pewnie teraz poszedł zrobić poranną toaletę i się ubrać. Usiadłam na łóżku i włączyłam laptopa. Zalogowałam się na twitter'a, nic ciekawego się na nim nie działo. Więc od razu się wylogowałam. Podeszłam do szafy i wybrałam strój na dzisiejszy dzień. Zajęło mi to około piętnastu minut. Ale mam na dzieje że było warto. Usiadłam na łóżku i czekałam kiedy zwolni się łazienka. Mój ukochany wyszedł z niej jakoś po następnych pięciu minutach. Dał mi buziaka i udałam się w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, wysuszyłam włosy i uczesałam je w lekkiego koka. Pomalowałam paznokcie na dwa kolory i wreszcie się ubrałam. Wyszłam z łazienki jak była już za dziesięć ósma. Trochę zasiedziałam się w tej toalecie. Bartek posprzątał przez ten czas cały dom, pościerał kurze, poodkurzał, wywiesił pranie. Jezu, ale on jest kochany. Poszłam do niego i rzuciłam mu się na szyję, obsypałam go tysiącami całusów. Podziękowałam mu i powiedziałam że za to mu się na pewno odwdzięczę. Nagle zauważyłam że na moim łóżku siedzi Sara. Kompletnie zapomniałam że miała wpaść do nas o siódmej. Była ubrana w podkreślającą jej figurę sukienkę, szpilki, paznokcie miała pomalowane na miętowy kolor. Miała także przy sobie kremową małą torebkę. Podeszłam do niej i ją przytuliłam.
- Ślicznie kochana wyglądasz, musiałam się wystroić dla tych twoich pięciu mężów- zaśmiałam się, a Sara rzuciła w moją stronę złowrogie spojrzenie. Ale za chwile sama zaczęła się z tego śmiać.
- No oczywiście, przecież trzeba zrobić na  nich dobre wrażanie, czyż nie?
- Musisz, musisz. Ale i tak wyglądasz we wszystkim cudownie- powiedział Bartek.
- Ej, a mi takich komplementów nie prawisz - udałam obrażoną i on razu podleciał do mnie i musnął moje wargi.
- Więcej kochanie dostaniesz jak już nie będziesz się na mnie gniewać. Kocham Cię i wyglądasz we wszystkim i w niczym najpiękniej na świecie.
- Na ciebie kocie na da się obrazić. Może obejrzymy jakiś film? Zostało nam półtorej godziny do wyjścia, z domu więc jeszcze zdążymy coś obejrzeć.
Wybraliśmy film " Jestem numerem cztery". Trwał on około godziny trzydzieści, więc dokończymy go spokojnie.

> Harry  <
Kurde, ale nudzi mi się w tym samolocie.  Jakbyśmy spali dziś w swoim kompleksie w Londynie. To dawno byśmy byli na miejscu, ale nie chłopakom zachciało się zwiedzić Bułgarię po raz setny. Za karę zrobię im zdjęcia i wstawię je na naszego oficjalnego Facebooka. Spojrzałem na zegarek wskazywał dziewiątą. Nie cierpię latać długo samolotem. Na moim osobistym laptopie zalogowałem się na twitter'a i odpisałem kilku fankom i zrobiłem dużo follow. Wiem że sprawi Directionerkom to radość, więc robię to z miłą chęcią. Uwielbiam uszczęśliwiać fanki, bez nich nasz zespół po części by nie istniał. Chyba czas zbudzić chłopaków. Nagle w samolocie rozległ się głos kobiety "Za dwadzieścia minut, wylądujemy na lotnisku w Paryżu, proszę wszystkich pasażerów o przygotowanie się do lądowania. Nie zapomnijcie o zapięciu pasów bezpieczeństwa. Dziękuję za uwagę". I nagle pozostała czwórka się obudziła.
- No nareszcie śpiochy wstaliście. Wasze zdjęcia już krążą po internecie. Każdy prawie widział jak słodko śpicie - zacząłem się śmiać, a chłopcy uśmiechnęli się blado. Bo jeszcze nie kontaktowali. Wszyscy zapieliśmy pasy i czekaliśmy na lądowanie. 

> Sara <
Jechaliśmy już samochodem, Bartek prowadził na miejscu pasażera siedziała Kate, a ja z tyłu. Każda sekunda zbliżała mnie do spotkania moich idoli. Byłam podekscytowana, że za piętnaście minut miało się spełnić moje największe marzenie.
- Długo jeszcze zostało? - spytałam.
- Za cztery minuty będziemy na lotnisku. Nie martw się na pewno się nie spóźnimy- puścił mi oczko i podniósł lekko kąciki ust.Odwzajemniłam uśmiech. Po prostu nie mogłam uwierzyć że zobaczę chłopców na własne oczy. Ciekawe czy są tacy sami jak piszą o nich media. I czy dla video diary nie robią tego żeby zwiększyć ilość fanek... Sara co ty gadasz! Nie wiem co dzieje się ze mną... Chciałabym oprowadzić Niall'a po Paryżu i pójść z nim coś zjeść. Moje rozmyślenia przerwała Kate.
- Wysiadasz, czy zostaniesz tutaj i nigdy nie spotkasz One Direction? - uśmiechnęła się złowrogo.
- To już jesteśmy na miejscu ? - zdziwiłam się że tak szybko minęły te cztery minuty- Oczywiście że wysiadam.
Udaliśmy się w stronę wejścia na lotnisku. Szłam z przodu, a za mną zakochana para trzymająca się za ręce. Usiedliśmy na krzesłach w sektorze dla Vip. Nagle usłyszałam komunikat "Za trzy minuty wyląduje samolot lecący z Bułgarii do Paryża".
- Yay - krzyknęłam - Nie mogę się doczekać. Bartek mam pytanie.
- No pytaj o co chcesz księżniczko.
- Kiedy chłopcy kupili dom w Bułgarii ?
- Nie dawno. Spodobało im się to miejsce i ostatnio bardzo często tam przebywają. Nawet razem z nimi tam byłem.
- Byłeś tam ? Boże co ja bym dała żeby z nimi spędzać tyle czasu co ty!
Uśmiechnął się tylko. Te trzy minuty ciągnęły się w wieczność. Nagle odtworzyły się drzwi, aż podskoczyłam z podniecenia. A w nich ukazał się mi ...

_____________________________________________________________________________________
Przepraszam strasznie was że nic nie dodawałam. Ale jakoś brak czasu :c Postaram się, dodawać częściej.

 Jak myślicie kogo Sara zobaczyła ? Od następnego rozdziału chłopcy będą cały czas. Pozdrawiam ;*

wtorek, 24 lipca 2012

Rozdział 2

> Kate <
- Coś się stało? - powiedziałam przerażonym głosem
- Ja...ja...Bardzo się za tobą tęskniłem, brakowało mi wspólnych chwil razem- uśmiechnął się i dał mi całusa w policzek.
- A myślisz że mi Ciebie nie brakowało? Obiecuje ci że te 2 tygodnie spędzimy, jak najlepiej się da. - poczochrałam jego brązową czuprynę, obydwoje się zaśmialiśmy. Poszłam do kuchni i zaczęłam robić nasze ulubione kanapki, z nutellą oczywiście. Zrobiłam ich z dwadzieścia chyba i poszłam do pokoju. Na łóżku siedział Bartek z laptopem w rękach i coś stukał w klawiaturze. Byłam ciekawa co robi, więc usiadłam obok niego i pomachałam mu talerzem przed nosem. Od razu podskoczył. Wziął jedną kanapkę i grzecznie podziękował.
- Zobacz tutaj - powiedział i wskazał palcem na monitor - Jest to mój dom w którym mieszkam. Zamieszkuję ten apartament z piątką chłopaków. Znajduje się on dziesięć minut od samego centrum Londynu
- Wow, ale duży. Nie widziałam jeszcze takiego pięknego domu. Musi Ci się tam powodzić, że stać cię na utrzymanie takiego cuda architektury.
- Nie płacę za prąd i inne takie rzeczy. Osoby z którymi mieszkam są to gwiazdy. Ich zespół to One Direction, może znasz.
- One Direction ?! Nienawidzę ich,  Sara ich kocha i jest ich wielką fanką. Jak się dowie o tym to chyba jej szczęka opadnie.
- Nie wiedziałem że ona jest ich fanką ,chętnie was z nimi zapoznam.
Wszędzie tylko oni, Sarr o nich gada dwadzieścia cztery godziny na dobę i jeszcze Bartek ich zna. No super, teraz na pewno  będę słuchać o nich więcej razy niż dotychczas. Nie rozumiem co ludzie w nich widzą. Naglę poczułam że ktoś położył swoją rękę na mojej nodze. Spojrzałam w bok, był to Bartek. I leciutko uśmiechnął się do mnie. Moje serce waliło jak oszalałe. Nagle pochyliłam się w jego stronę, moje usta dotknęły jego. Nagle usłyszałam jak ktoś dobija się do drzwi. Przestraszyłam się całą tą sytuacją. I poleciałam w stronę drzwi. Odtworzyłam a za nimi stała moja przyjaciółka.
- Próbuję się do was dodzwonić od prawie piętnastu minut, co się z wami dzieje? Kate dlaczego jesteś taka czerwona? - te ostatnie zdanie powiedziała już cichszym głosem.
- Prawie pocałowałam  Bartka , widziałam na jego twarzy zaskoczenie. Nie wiem co mam o tym myśleć- powiedziałam ze smutkiem w głosie
- Nie martw się , pójdę do toalety, a ty idź do niego i mu wszystko wyjaśnij.
Nie zdążyłam zrobić kilku kroków a obok mnie już znajdował się Bartek. Pociągnął mnie bliżej do siebie i zaczęliśmy się całować. Nie wiedział czy tego chce więc ostrożnie wsunął swój język do mojej buzi, oczywiście odwzajemniłam. Czułam się jak w niebie. Gdy się od siebie oderwaliśmy, Bartek wziął mnie na ręce i przytulił mocno i szepnął do ucha:
- Kocham Cię Kate.
- Ja też Cię kocham.
Postawił mnie na podłogę i znowu pochłonęło nas całowanie. Nagle usłyszeliśmy głos Sary nad naszymi głowami. 
> Sara <
- No nareszcie będziecie razem. Gratuluję moje dwa aniołki - zaśmiałam się i rzuciłam się na Kate, i powiedziałam jej na ucho : "A nie mówiłam? Mnie się zawsze słucha głupku".
Radość aż była wypisana na ich rozpromienionych twarzach. Ciekawe czemu Bartek nigdy nie chciał jej wyznać co do niej czuję. Będę musiała się kiedyś go zapytać. Moje rozmyślenie przerwał głos.
- Dobra dziewczyny nie będę was dłużej trzymać w zaciekawieniu. Mam dla was propozycje.. Wprowadzicie się do mnie? Mieszkam z piątką bardzo fajnych chłopaków, słyszałem że Sara wiesz kim oni są...
- Boże czy ty żartujesz? Mieszkasz z One Direction?  Jezu moje marzenie się spełni, ja oczywiście chce, chce, chce - zaczęłam krzyczeć jak szalona, momentalnie zaczęłam płakać.
- Nie, nie, nie, nie chcę mieszkać z żadnymi Łan Dajrekszyn czy jak to tam się mówi. Mam ich dosyć. A po drugie nie mamy kasy na lot i w ogóle w Londynie jest drogo. Nie będzie nas na nic stać. Jest to zły pomysł - odezwała się, gniewnym głosem Kate - Ja się nie zgadzam, żeby mieszkać w Londynie.
- Kate nie przesadzaj - usłyszałam głos Bartka który złapał moją przyjaciółkę od tyłu. - Na pewno jeśli ich bliżej poznasz, zmienisz zdanie. Ja ich od razu polubiłem. A i jeszcze jedno jutro rano przyjeżdżają do Paryża żeby was poznać.
Nie mogę uwierzyć poznam One Direction , jest to moje wielkie marzenie. I do tego mogę z nimi mieszkać, jej. Tylko jak namówić do zmienienia decyzji Kate? Będzie to bardzo trudne...


> Bartek <
- Dobra dziewczyny jestem zmęczony. Wy sobie tutaj wszystko wyjaśniajcie i takie różne. A ja pójdę spać. Gdzie mogę się położyć? A i jeśli możecie obudźcie mnie za dwie godziny .
- Możesz przespać się na moim łóżku. Śpij dobrze. - podleciała do mnie i dała mi całusa w usta. Złapałem ją za biodra i pokręciłem ją na około z cztery razy. Odstawiłem ją i położyłem się na łóżku. Trochę posłuchałem o czym tam dziewczyny rozmawiają, dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy i od razu zasnąłem.
Obudziłem się, otworzyłem oczy i przed sobą ujrzałam twarz mojej ukochanej. Leżała obok mnie. Od razu ją przytuliłem.
- Sara poszła do domu i jutro o siódmej do nas wpadnie. A i jeszcze jedno zgodziłam się zamieszkać razem z tobą - powiedziała swoim słodkim głosem.
- To się cieszę zawsze będziemy już razem. Jutro chłopaki przyjadą o dziesiątej. Mamy po nich podjechać. Nie są tacy źli jak ci się zdaje.
- Kochanie , wierze Ci. Mam jedno pytanie te nasze pocałunki oznaczają że jesteśmy razem?
- Oczywiście że tak , a jak mogło być inaczej?
Zaczęliśmy się całować, Kate powoli zdjęła moją bluzkę, a ja jej. I tak się zaczęło.

> One Direction < 
- Niall! Pakuj swoje rzeczy, a nie jesz cały czas. Mamy samolot  o godzinie szóstej, więc o czwartej jest pobudka. Trzeba dziś się spakować i wcześnie położyć się! - darłem się na cały głos. 
- Dobra, dobra, Liam zjem tylko do końca tą pizze i idę się pakować.
Reszta chłopaków już była spakowana. Jak zawsze Niall był we wszystkim ostatni. Ta jego pasja do jedzenia, źle na niego działa. Ale i tak wszyscy go kochamy. Poszedłem sprawdzić czy reszta już leży w swoich łóżkach. Cała trójka już spała, nie dziwie im się. Sam jestem zmęczony i chyba też pójdę spać. Wszystkie pokoje były na drugim piętrze, więc do swojego nie miałem daleko. Jak już znajdowałem się w pokoju, przebrałem się w piżamę i położyłem się do łóżka. Momentalnie zasnąłem..

_____________________________________________________________________________________
No i oczekiwany drugi rozdział. Podoba się?  Mam nadzieję że tak, dziękuję bardzo za miłe komentarze,
przynajmniej wiem że nie piszę dla siebie samej. Jak myślicie Kate przekona się do chłopców?
Czy cały czas będzie darzyła ich nienawiścią? Odpowiedzi piszcie w komentarzach. ♥

niedziela, 22 lipca 2012

Rozdział 1


> Kate <
Wysiadłam z autobusu i ruszyłam w drogę szarego budynku akademickiego. Sara miała tam swój pokój, ale niedługo chcę się przeprowadzić do mnie. Bardzo się z tego powodu cieszę. Udałam się windą na drugie piętro. Zapukałam cichutko w jej drzwi które nagle się odtworzyły. Wybiegła z nich moja wariatka i rzuciła mi się na szyje.
- Witam skarbie, jesteś gotowa spotkać swojego ukochanego którego nie widziałaś od prawie dwóch miesięcy? - powiedziała swoim pięknym głosikiem i od razu się zaśmiała
- W każdej chwili gotowa- puściłam jej oczko i dałam jej lekkiego kuksańca w prawą rękę.
Nikt nie zdaje sobie sprawy jak bardzo się cieszę że Bartek przyjeżdża, chyba muszę mu powiedzieć co do niego czuje..
Poszłyśmy szybkim krokiem w stronę jej samochodu. Te auto nie należało do najlepszych, ale miało bardzo wygodne fotele. Usiadłam obok niej i włączyłam radio. Jak na złość zaczynała się jakaś piosenka One Direction , Sara oczywiście zaczęła śpiewać jak nie opanowała. Odechciało mi się słuchać muzyki. Szkoda że do lotniska mamy aż 20 minut drogi samochodem. Chciałabym się wtulić w Bartka i powiedzieć jak mi go przez ten czas brakowało. Jakbym miała pieniądze, wprowadziłabym się na stałe do Londynu. Marzenia, marzenia... Ale no cóż takie życie nie masz wszystkiego czego chcemy. Moje myślenie przerwała mi Sarr.
- Ciekawe jak będzie ubrany nasz przystojniak - od razu się obydwie roześmiałyśmy
- Co by na siebie nie włożył wygląda wspaniale - powiedziałam szorstko
- Musisz mu wreszcie powiedzieć co do niego czujesz - słyszałam w jej głosie nutkę brzmiącą jak rozkaz
- Wiem, ale nie mam pojęcia czy on to samo do mnie czuje. Może to zrujnować naszą przyjaźń...
Nastała długa chwila ciszy, obydwie nie wiedziałyśmy co mamy powiedzieć. Moja przyjaciółka nigdy nie myliła się w sprawach sercowych. Uważa że podobam się Bartkowi, tylko on nie umie tego okazać. Możliwe że ma racje...
- Nareszcie dojechałyśmy - krzyknęła i momentalnie wyrwałam się z fotela
Wybiegłyśmy obydwie z samochodu i wleciałyśmy jak szalone na lotnisko. Usłyszałyśmy komunikat kobiety o cieniutkim głosie : " Lot z Londynu do Paryża będzie miał lekkie opóźnienie, zamiast o dziesiątej wyląduje na naszym lotnisku o 10:30. Za wszystkie usterki przepraszamy". Cholera, miałam ochotę się rozpłakać. Muszę siedzieć tu bezczynnie i czekać aż 40 minut na mojego najlepszego przyjaciela. Spojrzałam na Sarę, gwałtownie posmutniała. Zaproponowałam jej pójście do zauważonej przeze mnie knajpki, która znajdowała się centralnie przed nami. Bez wahania się zgodziła i weszłyśmy do środka. Zamówiłam sobie kanapkę i do tego  shake czekoladowy, a moja towarzyszka ciastko kremowe wraz z kawą. Chwilę pogadałyśmy i zastanawiałyśmy się nad tym, dlaczego lot z Londynu do Paryża będzie opóźniony. Spojrzałam na zegarek wskazywał 10:15. Miałyśmy jeszcze piętnaście minut zjadłyśmy wszystko spokojnie. I wyruszyłyśmy w stronę toalety.  Przygoda w kiblu zajęła nam około 10 minut. Były takie kolejki że aż szok.  Do przylotu mojego ukochanego zostały dwie minuty. Wyruszyłyśmy w stronę wyjścia z samolotu i usiadłyśmy na niebieskich fotelach.
- Denerwuję się, sama nie wiem czym - powiedziałam bardzo cichutko
- Nie martw się na pewno rzuci się na Ciebie i będzie Cię przytulał - puściła do mnie oczko i uśmiechnęła się złośliwie.
Jestem szczęśliwa z powodu że mam taką wspaniałą przyjaciółkę, czasami się posprzeczamy ale zawsze umiemy się pogodzić. Nagle przed oczami pojawił mi się Bartek nie zauważyłam kiedy wyszedł za drzwi. Pobiegłam w jego stronę od razu zostałam przytulona mocno i dostałam kilka ładnych buziaków w policzek. Widziałam na jego twarzy uśmiech. On jest taki cudowny. Następnie odkleiłam się od niego i poleciał przywitać się z Sarą też ją wyściskał, ale dostała o wiele mniej buziaków ode mnie. Byłam z tego powodu bardzo zadowolona.  Nagle usłyszałam jego głos i od razu mnie zamurowało. Nie pamiętałam jak on brzmi na żywo. Był taki leciutki, bardzo męski. Brakowało mi Bartka obecności.
- No to moje śliczne, gdzie się wybieramy? Może najpierw pojedziemy do Kate i zostawię tam swoje rzeczy? - zaproponował
- Ten pomysł nam pasuje - powiedziałyśmy chórem i zaśmiałyśmy się.
- Bardzo mi was brakowało - Jezu jak on ślicznie mówi -  Nie mogłem się doczekać kiedy znowu was zobaczę, mam dla was niespodziankę, ale zdradzę wam ją pod koniec dnia. Musicie być cierpliwe - puścił nam oczko
- Ale czemu dopiero wtedy ? - powiedziałam smutnym głosem
- Bo chcę was potrzymać w niepewności. Może same się domyślicie o co mi chodzi, ale w to wątpię. Chodź tu młoda i przytul się do mnie. Tak bardzo mi Ciebie brakowało- Poczułam jak na twarzy pojawił się lekki rumieniec, jak ja uwielbiałam jak mówił tak do mnie. Podbiegłam do niego i wyściskał mnie jakbyśmy nie widzieli się z osiem lat. Uwielbiałam być w jego ramionach były takie ciepłe i czułam się w nich bezpiecznie.
- Dobra gołąbeczki wsiadajcie do samochodu i podwiozę was do Kate. Niestety będę musiała was samych zostawić, bo mam kilka spraw do załatwienia.
Wsiedliśmy do samochodu. Ja usiadłam z przodu, a Bartek rozłożył się na tyłach. Przyglądałam mu się. Uznałam że trochę się zmienił od naszego ostatniego spotkania, tak jakby trochę wydoroślał. Włączyłam muzykę, wszyscy śpiewaliśmy i wygłupialiśmy się. Nawet nie zauważyłam kiedy znaleźliśmy się na miejscu.
 > Bartek <
Ona jest taka cudowna, uwielbiam te jej dołeczki w polikach. Nie mam pojęcia jak jej wyznać co do niej czuję. Nie chcę żeby nasza przyjaźń przez moje głupie wyznanie się zepsuła. Muszę jeszcze przemyśleć kilka spraw. Wydaje mi się że ona też coś do mnie czuje. Nie, nie, pewnie to tylko takie złudzenie. Cały czas o niej myślę, śnię o niej po nocach. Chciałbym żeby zawsze była moja. Mieszkać razem z nią, codziennie zasypiać z nią przy moim boku.
- To gdzie mam to położyć ? - powiedziałem bardzo podekscytowanym głosem. Miałem u niej zamieszkać przez dwa tygodnie. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Zawsze przy niej czuję się jak nowo narodzony.
- Tutaj - powiedziała i wskazała palec na kawałek podłogi, obok stolika.
- Dziękuję że mogę u Ciebie zamieszkać przez ten czas, oczywiście nie będę sprawiał żadnych problemów - uśmiechnąłem się  i puściłem oczko. Ona odwzajemniła mój uśmiech. Coś we mnie pękło miałem ochotę powiedzieć jej wszystko, jak ją bardzo kocham i nie umiem bez niej żyć .
- Kate, muszę ci coś bardzo ważnego powiedzieć...


______________________________________________________________________________________
Witam was ponownie myślę że podoba wam się mój blog, przepraszam że zakończyłam w takim momencie. Jak myślicie Bartek wyzna swoje uczucia naszej bohaterce? Czy jednak stchórzy i nie powie?  Czekam na komentarze pod postem. Dziękuję wszystkim za miłe komentarze :) Następny rozdział pojawi się jeszcze w tym tygodniu. 

sobota, 21 lipca 2012

Prolog

Obudziły mnie promienie słoneczne przechodzące przez moje szare rolety. Cholera chyba zaspałam, dziś przyjeżdża do mnie Bartek. Jestem zakochana w nim od ponad roku. On nie daje żadnych znaków że jest mną zainteresowany. Więc na razie sobie jego odpuszczę.Spojrzałam na zegarek który wskazywałam równo ósmą. Wybiegłam z łóżka wyjęłam z szafy mój ulubiony prosty zestaw ubrań i poleciałam zrobić poranną toaletę. Zajęła mi na oko trzydziestu minut. Następnie zadzwoniłam do Sary.
-Kochanie czas wstawać, o dziesiątej mamy być na lotnisku - krzyknęłam jej do słuchawki
-Dobra już dobra...O dziewiątej trzydzieści podejdź pod mój pokój - powiedziała ledwo żywa
- Będę oczywiście księżniczko, baj
Odłożyłam słuchawkę nawet nie poczekałam co odpowie. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i popiłam gorącym kakao jak ja to uwielbiam. Od dziecka byłam nauczona jeść takie śniadanie. Położyłam się na kanapie i włączyłam jakiś program muzyczny. Akurat leciało One Direction. Nie rozumiem czemu Sara tak się nimi jara. Jest to piątka rozpieszczonych lalusi, którzy noszą  najdroższe ciuchy żeby spodobać się dziewczynom. Posłuchałam tej piosenki do końca i uznałam że oni głosy jednak mają. Spojrzałam na zegarek było już grubo po dziewiątej. Założyłam płaszcz i wybiegłam z domu. Miałam do Sarr (tak nazywałam Sarę) tylko 15 minut drogi autobusem. Przystanek miałam od razu pod domem więc nie musiałam jakoś się przemęczać żeby do niego dotrzeć. A12 miał przyjechać dopiero za 2 minuty więc usiadłam, włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam słuchać radia. Znowu to One Direction, wszędzie te gówno leci. Nie wytrzymam tu chyba. Na szczęście przyjechał autobus...

_______________________________________________________________
Mam nadzieję że spodobał się prolog niestety krótki, ale rozdziały będą o wiele dłuższe i pisane z różnych perspektyw. Jak zauważyłyście nasza główna bohaterka nie cierpi 1D. Chciałam zapoznać was z  tą informacją więc napisałam o tym ten prolog. Następne rozdziały będę dodawać maksymalnie co tydzień. Pozdrawiam Klaudia ;*

Bohaterowie ♥

Niall Horan kochający jeść nastolatek. Farbowany blondyn  o niebieskich oczach, ma aparat na zęby który dodaje mu urody. Jest członkiem zespołu One Direction w skład jeszcze wchodzi pięć seksownych chłopaków. Mają fanów na całym świecie. Ale żyją jak normalni ludzie. Nie chwalą się sławą, ani pieniędzmi.  We wrześniu kończy 19 lat. Uwielbia imprezować. Najbardziej na świecie kocha swoich przyjaciół i rodziców ♥


Zayn Malik dziewiętnastoletni szatyn. Jego ulubionym kolorem jest niebieski.  Ma dziewczynę Perry Edwards która należy do zespołu "Little Mix". Wchodzi w skład zespołu One Direction. Uwielbia Horrory, ale nie ma przeważnie z kim ich oglądać. Jest zabawny i troszczy się o najbliższych. Często pomaga swoim siostrom w sprawach sercowych ♥


Liam Payne w sierpniu kończy dziewiętnaście lat.  Panicznie boi się łyżeczek, jest najpoważniejszy z zespołu, ale nie oznacza to że nie jest zabawny. Na imprezach praktycznie nigdy nie pije. Całym sercem kocha swoją dziewczynę Danielle Peazer. Jest ona tancerką, jeśli osiągnie jakiś sukces Liam jest strasznie z niej dumny. Nazywany jest  "Daddy Direction". ♥



Louis Tomlinson najstarszy z zespołu. 24  grudnia kończy dwadzieścia-jeden lat.  Jest najbardziej zwariowanym "nastolatkiem" jakiego widziała matka ziemia. Jest zabawny i ma nie równo pod sufitem. Jego ukochaną jest Eleanor Calder. Uwielbia marchewki. Nigdy nikt przy nim się nie nudzi. Dodaje dobrą atmosferę wszędzie gdzie jest. Oddałby życie za swoich bliskich ♥ 


Kate Nowicki osiemnastoletnia modelka która straciła swoich rodziców w wieku dwunastu lat. Często zmienia kolor włosów. Obecnie jest blondynką o dużych niebieskich oczach. Każda dziewczyna w okolicy zazdrości jej urody. Jej najlepszą przyjaciółką jest Sara Dewin. Obydwie wychowały się w domu dziecka. Obecnie zamieszkują w Paryżu, jednak niedługo to się zmieni. Ma powodzenie u chłopaków.  Jej przyjacielem jest Bartek Wasilewski pochodzi on z Polski, obecnie mieszka w Londynie. Katy jest tajemniczą osobą do tego nieśmiałą którą łatwo można zranić ♥


Eleanor Calder dziewczyna Louisa jest bardzo atrakcyjną osobą. Kiedy tylko może spędza swój wolny czas ze swoim ukochanym. Jej rodzina zawsze jest na pierwszym miejscu. W przyszłości chciałaby mieć dwójkę dzieci, ale jej jeszcze do rodzicielstwa się nie spieszy. Kocha swoją matkę, ale niestety często mają ze sobą konflikty ♥


Perry Edwards od niedawna nazywana przez Directionerki dziewczyną Zayna Malika. Jest bardzo ładną kobietą do tego ma poczucie humoru. Uwielbia podróżować. Chciałaby zwiedzić cały świat, to jej największe marzenie. Często nie ma jej w domu. Jeśli tylko może przyjeżdża do rodziny. Jest lubianą osobą od podstawówki. Miała kilku chłopaków ale z żadnym nie układało jej się tak dobrze jak z Zaynem. Lubi próbować nowych trendów w modzie. Codziennie ma inne fryzury ♥


Danielle Peazer prześliczna dwudziestoczteroletnia tancerka . Jej chłopakiem jest Liam Payne , kocha go i nie wyobraża sobie dnia którego mieliby się rozstać. Ma prześliczne kręcone włosy i cudowne długie nogi. Prawie każda znajoma zazdrości jej urody. Jej zainteresowaniami jest moda i taniec. Nienawidzi wścibskich ludzi ♥  


Bartek Wasilewski prawie dziewiętnastoletni przystojniak z Polski. Uwielbia nosić vansy. 
 Jest zakochany w swojej najlepszej przyjaciółce, ale boi się jej to powiedzieć . Uważa że to by zepsuło ich przyjaźń. Przyjaźni się także z Sarą, ale uważa że czasami jest bardzo wredna. Urodził się w Polsce, w wieku czternastu lat przeprowadził się do Paryża tam poznał swoje przyjaciółki. Pół roku temu wprowadził się do Londynu. Czasami przyjeżdża do swoich starych znajomych ♥


Harry Styles najmłodszy z zespołu. Jego najlepszym przyjacielem jest Louis. Ma kręcone włosy na które miliony dziewczyn lecą.  Ma bardzo duże poczucie chomoru, ale czasami jest nieśmiały. Chce w tym roku znaleźć miłość swojego życia. Jego ulubionym zwierzęciem jest Kot. Ma jednego w domu rodzinnym. I myśli nad kupnem drugiego ♥


Sara Dewin osiemnastoletnia blond piękność. Uwielbia co wakacje robić sobie końcówki ombre.  Nigdy nie rozstaje się ze swoim kociakiem. Uwielbia zespół One Direction najbardziej podoba jej się Harry, tak samo jak on kocha koty. Myśli że ich miłość do futrzaków pomoże im żeby byli parą. Jej rodzice zginęli jak miała osiem lat. Przez kilka lat nie umiała się pozbierać, wtedy poznała Kate. Dzięki niej świat stał się piękniejszy. Do dziś przyjaźnią się i mieszkają niedaleko siebie♥


_______________________________________________________________
Przedstawiłam wam tu naszych bohaterów i ich bliskich. Myślę że się podoba :) Liczę na jakiejś komentarze pod oto tym postem żebym wiedziała że ktoś będzie czytać tego bloga. ♥