niedziela, 22 lipca 2012

Rozdział 1


> Kate <
Wysiadłam z autobusu i ruszyłam w drogę szarego budynku akademickiego. Sara miała tam swój pokój, ale niedługo chcę się przeprowadzić do mnie. Bardzo się z tego powodu cieszę. Udałam się windą na drugie piętro. Zapukałam cichutko w jej drzwi które nagle się odtworzyły. Wybiegła z nich moja wariatka i rzuciła mi się na szyje.
- Witam skarbie, jesteś gotowa spotkać swojego ukochanego którego nie widziałaś od prawie dwóch miesięcy? - powiedziała swoim pięknym głosikiem i od razu się zaśmiała
- W każdej chwili gotowa- puściłam jej oczko i dałam jej lekkiego kuksańca w prawą rękę.
Nikt nie zdaje sobie sprawy jak bardzo się cieszę że Bartek przyjeżdża, chyba muszę mu powiedzieć co do niego czuje..
Poszłyśmy szybkim krokiem w stronę jej samochodu. Te auto nie należało do najlepszych, ale miało bardzo wygodne fotele. Usiadłam obok niej i włączyłam radio. Jak na złość zaczynała się jakaś piosenka One Direction , Sara oczywiście zaczęła śpiewać jak nie opanowała. Odechciało mi się słuchać muzyki. Szkoda że do lotniska mamy aż 20 minut drogi samochodem. Chciałabym się wtulić w Bartka i powiedzieć jak mi go przez ten czas brakowało. Jakbym miała pieniądze, wprowadziłabym się na stałe do Londynu. Marzenia, marzenia... Ale no cóż takie życie nie masz wszystkiego czego chcemy. Moje myślenie przerwała mi Sarr.
- Ciekawe jak będzie ubrany nasz przystojniak - od razu się obydwie roześmiałyśmy
- Co by na siebie nie włożył wygląda wspaniale - powiedziałam szorstko
- Musisz mu wreszcie powiedzieć co do niego czujesz - słyszałam w jej głosie nutkę brzmiącą jak rozkaz
- Wiem, ale nie mam pojęcia czy on to samo do mnie czuje. Może to zrujnować naszą przyjaźń...
Nastała długa chwila ciszy, obydwie nie wiedziałyśmy co mamy powiedzieć. Moja przyjaciółka nigdy nie myliła się w sprawach sercowych. Uważa że podobam się Bartkowi, tylko on nie umie tego okazać. Możliwe że ma racje...
- Nareszcie dojechałyśmy - krzyknęła i momentalnie wyrwałam się z fotela
Wybiegłyśmy obydwie z samochodu i wleciałyśmy jak szalone na lotnisko. Usłyszałyśmy komunikat kobiety o cieniutkim głosie : " Lot z Londynu do Paryża będzie miał lekkie opóźnienie, zamiast o dziesiątej wyląduje na naszym lotnisku o 10:30. Za wszystkie usterki przepraszamy". Cholera, miałam ochotę się rozpłakać. Muszę siedzieć tu bezczynnie i czekać aż 40 minut na mojego najlepszego przyjaciela. Spojrzałam na Sarę, gwałtownie posmutniała. Zaproponowałam jej pójście do zauważonej przeze mnie knajpki, która znajdowała się centralnie przed nami. Bez wahania się zgodziła i weszłyśmy do środka. Zamówiłam sobie kanapkę i do tego  shake czekoladowy, a moja towarzyszka ciastko kremowe wraz z kawą. Chwilę pogadałyśmy i zastanawiałyśmy się nad tym, dlaczego lot z Londynu do Paryża będzie opóźniony. Spojrzałam na zegarek wskazywał 10:15. Miałyśmy jeszcze piętnaście minut zjadłyśmy wszystko spokojnie. I wyruszyłyśmy w stronę toalety.  Przygoda w kiblu zajęła nam około 10 minut. Były takie kolejki że aż szok.  Do przylotu mojego ukochanego zostały dwie minuty. Wyruszyłyśmy w stronę wyjścia z samolotu i usiadłyśmy na niebieskich fotelach.
- Denerwuję się, sama nie wiem czym - powiedziałam bardzo cichutko
- Nie martw się na pewno rzuci się na Ciebie i będzie Cię przytulał - puściła do mnie oczko i uśmiechnęła się złośliwie.
Jestem szczęśliwa z powodu że mam taką wspaniałą przyjaciółkę, czasami się posprzeczamy ale zawsze umiemy się pogodzić. Nagle przed oczami pojawił mi się Bartek nie zauważyłam kiedy wyszedł za drzwi. Pobiegłam w jego stronę od razu zostałam przytulona mocno i dostałam kilka ładnych buziaków w policzek. Widziałam na jego twarzy uśmiech. On jest taki cudowny. Następnie odkleiłam się od niego i poleciał przywitać się z Sarą też ją wyściskał, ale dostała o wiele mniej buziaków ode mnie. Byłam z tego powodu bardzo zadowolona.  Nagle usłyszałam jego głos i od razu mnie zamurowało. Nie pamiętałam jak on brzmi na żywo. Był taki leciutki, bardzo męski. Brakowało mi Bartka obecności.
- No to moje śliczne, gdzie się wybieramy? Może najpierw pojedziemy do Kate i zostawię tam swoje rzeczy? - zaproponował
- Ten pomysł nam pasuje - powiedziałyśmy chórem i zaśmiałyśmy się.
- Bardzo mi was brakowało - Jezu jak on ślicznie mówi -  Nie mogłem się doczekać kiedy znowu was zobaczę, mam dla was niespodziankę, ale zdradzę wam ją pod koniec dnia. Musicie być cierpliwe - puścił nam oczko
- Ale czemu dopiero wtedy ? - powiedziałam smutnym głosem
- Bo chcę was potrzymać w niepewności. Może same się domyślicie o co mi chodzi, ale w to wątpię. Chodź tu młoda i przytul się do mnie. Tak bardzo mi Ciebie brakowało- Poczułam jak na twarzy pojawił się lekki rumieniec, jak ja uwielbiałam jak mówił tak do mnie. Podbiegłam do niego i wyściskał mnie jakbyśmy nie widzieli się z osiem lat. Uwielbiałam być w jego ramionach były takie ciepłe i czułam się w nich bezpiecznie.
- Dobra gołąbeczki wsiadajcie do samochodu i podwiozę was do Kate. Niestety będę musiała was samych zostawić, bo mam kilka spraw do załatwienia.
Wsiedliśmy do samochodu. Ja usiadłam z przodu, a Bartek rozłożył się na tyłach. Przyglądałam mu się. Uznałam że trochę się zmienił od naszego ostatniego spotkania, tak jakby trochę wydoroślał. Włączyłam muzykę, wszyscy śpiewaliśmy i wygłupialiśmy się. Nawet nie zauważyłam kiedy znaleźliśmy się na miejscu.
 > Bartek <
Ona jest taka cudowna, uwielbiam te jej dołeczki w polikach. Nie mam pojęcia jak jej wyznać co do niej czuję. Nie chcę żeby nasza przyjaźń przez moje głupie wyznanie się zepsuła. Muszę jeszcze przemyśleć kilka spraw. Wydaje mi się że ona też coś do mnie czuje. Nie, nie, pewnie to tylko takie złudzenie. Cały czas o niej myślę, śnię o niej po nocach. Chciałbym żeby zawsze była moja. Mieszkać razem z nią, codziennie zasypiać z nią przy moim boku.
- To gdzie mam to położyć ? - powiedziałem bardzo podekscytowanym głosem. Miałem u niej zamieszkać przez dwa tygodnie. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Zawsze przy niej czuję się jak nowo narodzony.
- Tutaj - powiedziała i wskazała palec na kawałek podłogi, obok stolika.
- Dziękuję że mogę u Ciebie zamieszkać przez ten czas, oczywiście nie będę sprawiał żadnych problemów - uśmiechnąłem się  i puściłem oczko. Ona odwzajemniła mój uśmiech. Coś we mnie pękło miałem ochotę powiedzieć jej wszystko, jak ją bardzo kocham i nie umiem bez niej żyć .
- Kate, muszę ci coś bardzo ważnego powiedzieć...


______________________________________________________________________________________
Witam was ponownie myślę że podoba wam się mój blog, przepraszam że zakończyłam w takim momencie. Jak myślicie Bartek wyzna swoje uczucia naszej bohaterce? Czy jednak stchórzy i nie powie?  Czekam na komentarze pod postem. Dziękuję wszystkim za miłe komentarze :) Następny rozdział pojawi się jeszcze w tym tygodniu. 

3 komentarze:

  1. Boski.
    czekam na następny.
    Zapraszam do mnie : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię To! <3
    zapraszam do mnie
    http://he-loves-you-more-than-this.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty , czekam na nexta i zapraszam do mnie
    http://one-dream-one-chance-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń